Zgodnie z obietnicą, w końcu całkowicie mineralny post dotyczący cieni do brwi. Wstęp właściwie umieściłam w poprzednim poście, więc przejdę od razu do rzeczy. Oto reszta cieni do brwi, które mi się jeszcze z różnych powodów ostały. Do takiego zestawienia przymierzałam się wcześniej, ale przeprowadzka, zamieszanie i cała masa innych „przeszkadzajek” odłożyły go nieco w czasie. A co za tym idzie – część cieni poszła już w świat, część po prostu zużyłam, część zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Zostało mi tylko to, co widać na zdjęciu:
Po ciąg dalszy zapraszam na mojego bloga :