Co jednak zrobić z tym wszystkim, co już zostało zakupione? Wyrzucić? Trochę bez sensu (zwłaszcza, że powód dotyczy zakupów a nie używania kosmetyków PureLuxe). Oddać? Próbki głównie kupowałam, więc jakoś tak głupio komuś takie resztki oddawać. Trzeba zużyć :) Nie ma innego wyjścia.
No więc dzisiaj z koleżanką doszłyśmy do wniosku, że wykończymy jeden z najlepszych cieni Pure Luxe – Faceted.
Odcień, który na chłodnej, przydymionej różowej pudrowej bazie mieni się mnóstwem innych tonów – miedzią, złotem, fioletem, czerwienią. Piękny. To trzeba przyznać.
Najładniej wygląda położony na ciemnej, czarnej bazie. Niestety, musiałyśmy dzisiaj jeszcze wyjść do ludzi i o ile małe blink blink na oczach dopuszczalne było, o tyle mega błyszczący makijaż mógłby być lekko nie na miejscu :)
Zdjęcia moje robione w świetle dziennym (jeszcze się załapałam), natomiast Marty w oświetleniu sztucznym (i lustrzanką – poza jednym, oko nr 2 ;) )
(oko Marty fotografowane lustrzanką)
Po ciąg dalszy zapraszam na mojego bloga :