Ci z Was, którzy czytają moje posty wiedzą, że znalezienie
czegokolwiek, czym mogę posmarować twarz graniczyło jeszcze do niedawna z
cudem. Na palcach jednej ręki jestem w stanie wskazać krem czy serum,
które nie wyrządziło mi szkody (a testowałam ich w swoim życiu już
całkiem sporo) Okazało się jednak, że takich kosmetyków jest coraz
więcej (co prawda nadal nie mam co marzyć o wejściu do drogerii czy
apteki i wybraniu czegokolwiek dla siebie, ale mam nadzieję, że i to się
wkrótce zmieni).
W ciągu ostatniego roku udało mi się znaleźć aż 5 pozycji, które na
stałe weszły do mojego programu pielęgnacyjnego. 3 z nich to zakupy
iHerbowe, 2 natomiast są zdecydowanie łatwiej dostępne, bo można zakupić
je w moich ulubionych sklepach czyli
Ecosme oraz
Bioarp.